Dzisiaj w końcu nastąpił. Ataki paniki i leków minęły.
Skupiam się na sobie&i na trzeźwym myśleniu, po prostu.
Wypieki wyszły i zostały zjedzone, to mnie pozytywnie nastawiło do następnych wyzwań. Dzisiaj na pierwszy ogień idzie chałka.
Ciekawe czy pamietam jak pleść warkocz :p
Za tydzień też piekę i jadę do rodziny.
Trzeba to doceniać&
Wewnątrz mam irytację gdy myśle o siłowni, chodzę już prawie 2 msc, na plan czekam już 2 tygodnie&szkoda. Zawiodłam się na trenerze&chyba pójdę po zwrot gotówki&życie& wymieni się na lepszy model.
Tymczasem idę tworzyć rozczyn pewnie już zaczął działać.