Emocjonalny niepokój dopada mnie zazwyczaj w momencie, gdy kończy się wódka. Białego wina nie piję, w tyłek mi nie zimno bo nie przesiaduję na dworcach i nie czekam na miłość. Trawię tylko to wino, o smaku malinowej herbaty, o smaku paru z najlepszych chwil mojego życia. Mam problem z czcionką, żadna nie oddaje mojego wariackiego rozmyślania nad sensem bytu na ziemi. Życie wbrew pozorom ma sens, ależ oczywiście, że ma, moi drodzy! Jego sensem jest ciągłe udawanie, że nie jest nam przykro, że wcale nie czujemy się porzuceni i upokorzeni. Mam dosyć. Potrzebuję zmiany. I nie tylko zmiany koloru włosów.
Dawkujesz mi siebie
Jak lek na przetrwanie rozłąki i westchnień
Już nie mam cię prawie, bo giniesz
A chciałbym cię więcej i więcej