Znowu los zaśmiał się szyderczo i pokazał mi i wielu innym znajomym a przede wszystkim rodzinie środkowy palec. Oczywiście, nie uprzedzając, aby było boleśniej.
W niedzielę wieczorem odszedł mój serdeczny, jedyny i niepowtarzalny Kumpel, Przyjaciel, Brachu, bratnia Dusza od dziecinnych lat.
Słów brak by wyrazić żal i pustke w sercu.
Pozostaje nadzieja, ze się jeszcze spotkamy.
Ale już po tamtej stronie.