Miłość jest świetna, ale tylko wtedy kiedy dwoje ludzi może żyć razem... Razem bez żadnych pierdolonych problemów... Bo kiedy Nasza połówka musi odejść... Nawet jeżeli jest to kwestia 2-3 miesięcy czujemy się samotni... To nawet za małe słowo... Czujemy się bezsilni ... Czujemy się tak jakby ktoś wyrwał Nam serce... A może i duszę, bo przecież to w niej tkwi całe piękno... Ja nienawidzę tego uczucia... Wiem, że moje serce zostanie mi zwrócone za kilka miesięcy, ale nie potrafię.... Nie potrafię ogarnąć tego całego gówna!!! I chyba nawet nie chcę... Jest mi tak źle... i czemu? Bo.. Kurde tego nawet słowami nie da się wyrazić... W tej chwili czuję się jakby ktoś ukradł całą mnie... A może i nawet więcej... Sama nie wiem... Nie ogarniam... Boję się jutra... Boję się tej całej pieprzonej samotności... Choć wiem, że to chwilowe... Ale czy jestem na tyle silna żeby przetrwać? Chyba nie... Na pozór uśmiechnięta, a tak naprawdę... Samo zło... Sama samotność... Jak ja mam teraz funkcjonować? Przecież właśnie zabrano mi serce... Mój tlen... Moją duszę... Pomocy...
Inni użytkownicy: paczeolihebygunmagda2025aikata13veryverydreamluko1995mateuszkaminiarzopplpagangodpatiizdoongmailcomlukas19956
Inni zdjęcia: ;) patrusia1991gdChruszczyki purpleblaack:* patrusia1991gd;) patrusia1991gdJa nacka89cwaWieczór nad jeziorem andrzej73... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24