Często jest tak, że jedyne co w życiu potrzebujemy określa się w jednej osobie. Oczywiście, są przyjaciele i rodzina, zajmują oni "część" naszego serca. Jednak tę drugą część pozostawiamy dla tej własnie osoby. To w niej widzimy przyjaciela, szczęście, wsparcie, miłość i bezpieczeństwo. To ona Nas uczy życia i motywuje, abyśmy nigdy się nie poddali. Co jednak, gdy ta osoba odejdzie? Gdy nagle czujesz się jak świeczka. Wosk się wypalił, a knot powoli traci tak silny płomień. Powoli gaśnie. A wreszcie traci cały aromat, urok i sam knot, jakaś część z wszystkiego co kiedyś mieliśmy.
Na codzień o tym nie myślisz. Od rana do końca dnia w zasadzie jesteś prawie zajęty. Nie masz czasu nawet na to, żeby usiąść i spokojnie zjeść. Co dziwniejsze... Gdy w ciągu tego dnia, chodź na chwilę zwolnisz.. Przez chwilę usłyszysz szum w uszach, podmuch wiatru czy cokolwiek innego, powodującego, że twoje serce na chwilę choć trochę zwolni - to wszystko znów wraca. Znów widzisz to samo. Siadasz i wspominasz. Każda wspólna chwila, w której był pokazany uśmiech, u Ciebie też go wywołuje. Oglądasz to jeszcze przez chwilę, nadal się uśmiechasz. Po czym tak bardzo tego pragniesz, znów chcesz to poczuć i wtedy, wtedy właśnie dostrzegasz, co straciłeś. Każdego dnia o tym myślisz. Każdego dnia wszystko wraca, a Ty marzysz tylko o jednym. Żeby znów to poczuć. Tak bardzo żałujesz, lecz... tylko krzyk nienawiści dziś słychać. I trzeba żyć, bo zagłuszyć może go dopiero cisza...
Tylko obserwowani przez użytkownika jokerowyobey
mogą komentować na tym fotoblogu.