Tęsknota wyniszcza człowieka i nie pomaga w niczym.
Tęsknota za tym co było, za czyimś głosem, za smakiem czekolady, za słońcem na niebie, za uśmiechem w naszym kierunku. Tym szczególnym uśmiechem, bo od tej konkretnej osoby, która pomimo wszystko jest kimś bardzo ważnym w naszym życiu. Osoba, w towarzystwie której chce nam się śpiewać, czas płynie inaczej, uśmiech nie znika i widnieje na naszej twarzy do końca dnia, a pojawia się tylko na myśl o tej osobie. A kiedy zaczyna brakować tego uśmiechu, zaczynamy się zastanawiać czy to aby nie z naszej winy?
Zaczynamy analizować wszystko, każdy nawet najmniejszy gest, wspomnienia wracają. Może nie jest ich dużo, ale są. Są, nie dają spokoju i tu właśnie pojawia się TĘSKNOTA, która w nadmiarze męczy. Szkoda, że nie można wyłączyć uczuć, życie stałoby się o wiele prostsze.
Mniej tęsknoty = mniej bólu.
Nie często mamy okazję poznać kogoś takiego, dla kogo jesteśmy w stanie zrobić wszystko, dosłownie wszystko. Wybaczyć wszystko, zmienić wszystko. Tylko po to, aby ta osoba była szczęśliwa. Bo jest tego warta, jest idealna.
Może niezupełnie idealna, ale najważniejsze że idealna w naszych oczach. Może nie zawsze udaje nam się to okazać, okazać nasze uczucia, ale to przychodzi z czasem. Powinno.