Chwila refleksji...
Chyba nawiedziło mnie jakieś fatum. Nic się z tym zrobić nie da – jak się już jedno pieprzy tak i pociąga za sobą wszystko. Jedyne co mnie podbudowuje to myśl, że za 31 dni wyjeżdżam z tych przytłaczających Wojkowic, ale jednocześnie nic tak bardzo mi głowy nie nabija różnymi "obawami" choć wiem, że tak tego nazwać nie mogę. Mieszane uczucia, z którymi ciężko jest walczyć. I bynajmniej tu nie chodzi o fakt jak będzie wyglądał tam pobyt, bo wiem, że będziemy się bawić wspaniale, bo nie będziemy siedzieć w domu przed TV z herbatką w ręku. Boję się pisać, a tymbardziej powiedzieć, no ale cóż.
Tajemnica, która lepiej żeby nigdy nie ujrzała światła dziennego, tak chyba będzie najlepiej…