Trudno jest mi nazwac, to co mam w środku, w samym środku mojego serca. Przekręcam się z boku na bok wycierając oczy pogniecioną już chusteczką. Patrząc w lustro widzę zakompleksioną nastolatkę, czerwoną od ciągłego płakania. Moje długie włosy opadają mi delikatnie na ramiona, grzywkę przekręconą mam we wszystkie strony, a zaraz ma przyjśc On. Ma mnie przytulic, powiedziec że kocha, że jestem najważniejsza i najpiękniejsza, ma mnie wysłuchac, to jemu mam się wypłakac. Mam, ale tego nie zrobię, bo On nie istnieje. Istnieje ale nie dla mnie, istnieje dla innej. To do niej przyjdzie, ją przytuli, jej powie że kocha, że jest dla niego najważniejsza, najpiękniejsza, jej wysłucha, jemu się wypłacze. A ja zostanę sama.