Za moje spóźnienia, za wspólne śpiewanie waka waka, za wzniesienie toastów za hipopotamy w Afryce, za tańce na rynku, za wygwizdywanie burmistrza, za ogrzewanie moich rąk, za palpitacje serce, za wysłuchanie mnie, za wspólny płacz i śmiech, za kupowanie alkoholu, za pożyczenie bluzy, za namówienie moich rodziców, za rozmowy przez telefon, za pocałunki, za robienie milionów zdjęc, za Was wszystkich, za zgony dziękuję !
***
Jednak inaczej jest na co piątkowym melanżu,a inaczej na Sylwestrze.
Chociaż tak ostatniego dnia w roku sobie nie wymarzyłam.
Uwielbiam moje miasto i moich ludzi i moją rodzinę. <3