Nie ma to jak dzień zacząć koło godziny piętnastej, choć ślepia czynne są od godziny dziewiątej przeszło. Piętnasta, po piętnastej i tak aż do dwudziestej zleciał mi czas z Oleczką moją. Tesco znowu było punktem krajoznawczym, lecz dzisiaj bardziej szczegółowo został zbadany empik. Empik jest nie fajny pod względami paroma. Pierwszy to taki, ze w spisie elektonicznych utworów nie było pioseneczek pare moich ulubionych. Szukałam np. TEJ. Olcia się odkleić nie mogła od tego sprzęciku, a ja sobie poszłam poczytać lekturki na dziale Foto. Muszę zamówić sobię prenumeratę tej owo gazety. Elektroniczny sklep Rtv Agd został ubogacony o 19,99 zł, gdyż Olcia zakupiła słuchawki. Ciuszkolandzik jakiś tam też zaliczony, choć nie zbyt lubię się po takich owo szlajać. Autobusik z Tesco zawitał dopiero dwadzieścia minut od spocznięcia na chodniku i konsumowania słonecznika. Kocham ten autobusik, gdyż podwozi mnie pod sam dom prawie że. Ekscytująca gra Olci w metina 2, trwała aż minut 10, a w tle nuciła się jej balladyna. Dwie paczuszki słoneczniku spoczywają teraz w naszych brzuszkach. Gdy nadeszła 19:40 kobity siedząc na jakże wygodnym słupku, wpadły na pomysł konkursy na równowage do 25 punktów. Oczywiście wygrałam z biedną Oluś 25:18, ale to na prawdę było męczące. Piję sobie herbatę z mojego wielgaśnego kubka, słucham muzyki i czekam, aż mój program skończy się na mnie boczyć i ściągnie mi piosenki. Wiem, zdjęcie bardzo inteligentne, mam ich dużo teraz, nawet w nadmiarze, ale trzeba coś innego zrobić. Lecę, narazie :>