Dzisiejsza końówka dnia była udana. O 18 zadzwoniłam do tych dwóch pieknych, po czym poczłapałam do nich i postanowiłyśmy iść wydać nasze pieniązki do pobliskich sklepików. Ale, że naszej 3 osobowej bandzie jeden wypad nie wtystarcza chodziłyśmy co 5 min toć to troche marne zabicie nudny , wic poszłyśmy przycupnąć na pobliską ławkę. Toć Wera skosztowała naszego sera na tosty, i doskonaliła swoje umiejętności w rzucie na odległośc. Oluś chciała też spróbować tej sztuczki ale miała w pobliżu tylko chleb tostowy toć właśnie on był jej punktem zainteresowania. Natępnie poszłyśmy na przechadzke rowerową z wery dwoma czworonogami [ kazdy pies ma 4 lapy wiec prawie jak samochod]. Po przyściu do domu zaczęłysmy nasza 3 godzinna przygode z tostami i goferkami. W tym czasie zaśpiewałam Diance "nie zostawiaj mnie... po czym dostala urazu. Nagrałyśmy także filmik w którym głowną role odgrywa Wera która uciera swój ser na tarce której szukałyśmy 5 lat w Wery jakże zagadkowych szafkach a także Gosia prezenterka TVN. która ma czapke z bluzy firmy Adidas [szpan]. Olka wypróbowując nowe technologie chciała rozdrobnić sól, a takzże bierze udział w programie idol gdtyż idealnie śpiewa piosenkę pt. " Nigy nie ulegne. " Rozmowa z Patką rozpoczęła się moim dźezzofyyym koncertem na chrmonijce [olus ktora ma bogaty zasób słownictwa nazwala to fujara]. Na wieść, że Anka zawiesza pb Gosia wymieszala swoje kakao całą łapą, po czym znalazło się na Wery klawiaturze. Ucierpiała również Wery podłoga na która osobiście naplułam. Tymczasem siedzimy sobie przy komputerze, a Wera pisze tą piekną notkę, ponieważ piszemy ją drugi raz, gdyż fotoblożek jest gupi. Ja zmykam słitaski, bo toć chcemy obejrzeć jeszcze film, a jak to powiedziała Olka ; jest 24 a za nim to napiszemy będzie 25, więc kończymy, cmok w czółko i dobranoc :>