mod: Martyna, odświeżam starośći, przyjeżdżam do Piły i focę.
Moje sampoczucie jest kiepskie. Mój humor psuje jakaś woógle nie określona fala tęsknoty, którą wyładowuje na osobach mi bliksich. Kocham moją mamę, kiedy to jedziemy do jej sióstr, nabijamy się z całej rodzinki, pogadamy sobie i zaplanowałyśmy lumpeksowe wyprawy. Nie mam ochoty na nic, choć mój pobyt tu, zapowiada się ciekawymi wyjazdami, ciągłym urzeraniem się z bratem jak i moje leniuchowanie przed komputerem. Idę wymęczyć moje płatki z mlekiem, które toną w nich od minut przeszło 10. Życzę Wam miłego dnia.
Powiedzcie mi, co słychać u Was, może nie jest tak nudno i przybijająco jak u mnie?