Przeglądałem ostatnio zdjęcia.. Parę fotek z imprez, martwe ptaki, samobójcze niebo, puste korytarze i cmentarz. No i mnóstwo, mnóstwo zdjęć lasu. I żadne zdjęcie nie jest ładne.
Każdy dzień jest gorszy od poprzedniego. I nawet jeżeli wydaje się, że jest dobrze, to po prostu całe to szaleństwo czeka i rośnie pod skorupką normalności. I tylko czeka, żeby całe wybuchnąć w twarz i rozwiać wszystkie wygodne złudzenia.
Jak będę duży, to zbuduję taką maszynę, która będzie wyliczała o ile każdy kolejny dzień jest gorszy. I będzie taka fajna, z mnóstwem wskaźników i kół zębatych. Nie wiem po co, i o co mi właściwie chodzi, ale to ciekawa wizja.
Próbowałem ostatnio pod wpływem całego tego gadania być pozytywny. Uśmiechałem się przyjaźnie do ludzi, epatując ciepłem i serecznością. W efekcie dwie osoby zapytało czego od nich chcę, a jedna czy się znamy. Reszta odwróciła wzrok. Dziękuję, dobranoc.
Może usunąć Ftblga..?
Dziś bez całusków.