No zaj******e!

Po raz e-nty przekonuję się, że nigdy nie zrozumiem kobiet.
Nigdy.

Naprawdę nie wiem, co mam w sobie takiego, że po kilku dniach nagle ot tak po prostu dziewczyna nie odpisuje. Nie napisze jakiekolwiek "me", "be", "spadaj"...

Złego słowa klucz użyłem? Za bardzo naciskałem? Byłem za delikatny, za mało lub bardzo stanowczy? Podobno to faceci bywają mało kulturalni, ale co mam powiedzieć o kobiecie, która sama przestaje nadawać konwersację, a mnie zaczyna wprawiać tym sposobem w irytację? Potem się dziwią, że faceci się nimi nie interesują? No sorry, jak laska ot tak z dupy bez powodu przestaje odpisywać bez wyjaśnienia, to jak tu sie nie denerwować albo jak tu się nie zmieniać?

Żeby chociaż coś wulgarnego napisał, to by to inaczej wyglądało, ale nie jak pytam o marzenia czy np. jak było na Woodstocku? Zwyczajne pytania. Naprawdę? Lubicie innym robić pod górkę aż tak bardzo? Mało Wam gierek? Testów?

Dziękuję kobietom za troskę o mój komfort psychiczny. Nic mi więcej nie trzeba. Szkoda strzępić ryja...