nieostrość na stoprękę bez pieprzu ( i im pochodnych czasowników- hehe hehe heh)
Największy koszmar- topić się w kałuży. To wstyd i swędzenie dumy PRAWDZIWEGO 100% (TYLKO LICZBY MAJA SENS) dekadenta.
Największy --- (DOWOLNA INTERPRETACJA- proponuję cośtam egzystencjalizm, cośtam boli mnie boli, cośtam nikt nie rozumie mnie, cośtam sentencja w nieużywanym w UE języku) - ciągnąć się jak guma przytulona do zamszowego sandałka, rozmiar 35.
Cymesu najadło by się, zdrowiej by powiedziało się... Cokolwiek, ważne że z akcentem/w kolorowe czcionki/z charakterystycznym loczkiem przy uszku.
(osobista dygresja: Kaźmirz, Kaźmirz! Czego Ty na mnie bezowocnie wyczekujesz?!)
POINTA!!!
Ile można pamiętać? Wiedzieć , że koniec to drugie imię teraźniejszości? Wesoło się taplać w przeszłości
{Po co tyle niekonkretnych nazw?(i tych nawiasów?)} ?
poniżej miejsce na odpowiedź na wyżej postawione pytania polecam uzupełnić w domowym zaciszu mój emocjonalny amiszu
......................................................................................
Nudy, nudy...
Inni zdjęcia: Daleka droga bluebird11... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24