Cześć wam kochaniutkie ;* .
jakoś daję radę :) 4 dzień bez słodyczy. Jednak potrafię się oprzeć! Czasami zaskakuję samą siebie. Pozytywnie. Na obiad zjadłam 2 parówki. :/ Nic innego nie było.. a byłam strasznie głodna. Nie jadłam nic od wczorajszego obiadu, bo po prostu nie miałam ochoty, przez sprawy prywatne. Już jest lepiej z tymi moimi sprawami 'prywatnymi'. Pogodziłam się z dziewczyną, której strasznie nie lubiłam. To uczucie było odwzajemnione. Ale pogodziłyśmy się, zrobiłyśmy wyjątek. Nie chcę mieć już problemów. Nie chcę, żeby mój chłopak się wkurzał... Nie! Miałam tego dosyć. Chcę żeby znów było normalnie :*. Po części też dla niego się odchudzam, mimo tego, że twierdzi iż nie jestem gruba. Z wyglądu - owszem. Może nie wyglądam na grubą, ale ważę 60 kg. Dla mnie za dużo... Zdecydowanie. Pierwszy raz w życiu, wzięłam się porządnie za siebie.
W szkole luz. Żadnych sprawdzianów, ani kartkówek. Na taki czas długo oczekawiłam.
Nie wiem, czy zjem coś jeszcze dzisiaj. Na pewno poćwiczę. Jakiś smutek mnie ogarnia, i splątane nerwy. W takim humorze nie mam ochoty jeść. Wystarczy mi tylko woda.
To do jutra chudzinki <333 !
co tam u Was ? ;*