Trochę głupio, że nie mam z Beau ładniejszych zdjęć. Ale na tym przynajmniej widać jaki był poruszony czasem spędzonym ze mną;)
Nie wiem czy tylko ja cierpię na niedobór czułości i bliskości? Ledwo co przyjechalam do domu, a już tęsknię do niego. Chciałabym z nim nigdy się nie rozstawać, zawsze mieć go przy sobie. Nawet teraz kiedy mam go właściwie na wyciągnięcie dloni, mam go kilka kilometrów od siebie, a nie tysięcy jak będąc w NYC... Strasznie ciężko to przełknąć.