31 sierpnia 2010 r, ostatni dzień wakacji.
czas pożegnać grube melanże, nieskromne stroje, przelotne znajomosci, 48godzinne doby, spanie gdzie popadnie, ostrą jazdę, zupełną swobode i całkowity brak obowiązków. wakacje stanowczo najlepsze w całym moim życiu, mimo, iż prawie połowę spędziłam poza Gostyninem, bez ludzi, których darzę zaufaniem i przyjaźnią. dobrze zrobiły mi te tygodnie spędzone w innym środowisku, przemyślałam wszystko i odprężyłam się. dziękuję Olu, za te dni w Twoim towarzystwie, za znoszenie moich kaprysów i humorów. Choć czasem miałyśmy siebie dość, jestem Ci wdzięczna, za przemawianie mi do rozumu :) :* bez wątpienia, najlepszym wydarzeniem w ciągu tych dwóch miesięcy był melanż u Żany, udał Ci się jak nikomu innemu, ale Ty się chyba za bardzo nie wybawiłaś ;d :* w międzyczasie miałyśmy kręcić rozmowy w toku z Sylwią i Olą, jednak pisanie scenariuszy i wybieranie strojów to naprawdę żmudna praca, dlatego premiera naszych problemów za rok, w najbliższe wakacje. zapewne Ola znów zagra napaloną alkoholiczkę, która dorabia jako ^^ , ale boi się pierwszego razu. obym dostała jakąś niepoważną rolę, bo chyba sobie z inną nie poradzę, tylko pozornie jestem poważna. poznałyśmy tyle ludzi, ciągle zmieniałyśmy towarzystwo. szalone wyjazdy do Płocka były naprawdę świetne, tak samo jak spacerowanie z Sylwią po wszystkich osiedlach w Gst. To musiało być męczące, gdy ja chciałam obejść Gostynin z każdej strony świata, a Ty byłaś zmęczona, haha głuptasie :* wspaniałe wakacje, wspaniali ludzie, wspaniałe wspomnienia, jednak nastał 1 września. Czas pożegnać dotychczasowe nawyki, założyć grzecznie szary mundurek, czarny kapelusz oraz okulary i rozpocząć 10miesięczną żałobę. Oby ten rok szkolny minął równie szybko, jak minęły wakacje.