wakacje lecą dalej...szybko..
jestem w rozpaczy...wczoraj musiałam jechać uśpić moją sunię Pchłe ,żyła ze mną 15lat,brakuje mi jej strasznie :( dostała wylewu do mózgu i miała nie dowład...tak nagle...płaczę nadal.mama wczoraj mnie o 9 obudziła z płaczem,że sunię trzeba zawieźć do weterynarza i chyba b ędzie musiała być uśpiona.czuję się okropnie :(
dzisiaj miałyśmy z Rudą zajebiście udany trening :D
kłus wyciągnięty i ustępowanie w kłusie opanowane do perfektu :D nawet pogalopowałyśmy bez ogłowia...
ahh głowa mnie cos pobolewa.czas iść spać