Są takie miejsca, które kiedyś były dla nas całym światem.
Zamkniętym na małej przestrzeni.
Ale zawsze można było się tam ukryć.
Zabrać kogoś ze sobą i schować się daleko od wszystkich.
To jedno z takich miejsc.
To niemożliwe jak bardzo przestało nas obchodzić ile tam przeżyliśmy.
To niemożliwe jak bardzo wszystko się zmieniło.
Ile łez tam wylaliśmy. Ile (wtedy) ważnych problemów omówiliśmy.
A dziś zatrzymuję te miejsca w ułamku jednej sekundy.
I wiem, że to dobre miejsca. Bo kiedyś były dla mnie całym światem.
Dla nas. :)