It's still me. I never changed.

Zdjęcie z listopada, robione chyba gdzieś w Sczyrku. Fajne było to jeziorko ;)

Macie czasami tak, że tylko i wyłącznie z dobrego serca, chcecie komuś pomóc, a wtedy przez kogoś (bądź też coś) wychodzi wielka lipa? Zabawne... Mnie to się dzisiaj przytrafiło. Znaczy więc to, że nie warto pomagać i być dobrym w XXI wieku... ? Całym sercem wierzę, że tak nie jest. Gdybym tak twierdziła przeczyłabym samej sobie, a tak dokładnie mojemu wypracowaniu na religię więc jest OK. ;) A poza tym?

Aktualnie rozpracowujemy z Mentorem zawładnięcie Rosją i zapieprzenie przy okazji całego gazu. I wtedy jak będziemy się burzyć, to będziemy siedzieć i zakręcać kurek ^^ Jesteśmy prawie jak Robin Hood. Kradniemy Rosji, rozdajemy biednym(w naszym wypadku gaz), a reszta... Bulić dolary i nie ma przebacz! xD Mogą być oczywiście inne waluty xD To już Wasza sprawa.

Jestem z siebie dumna! Rzecz w tym, że jestem pierwszą terrorystką z która zadał się Mentor. Ha!  :D I od razu namówiłam go na współpracę. Tak więc nie zdziwcie się jak pewnego dnia zabraknie wam gazu. Wtedy dzwonicie do mnie. Podaję numer konta i przelewacie kasę. Buziaki =* xD

'I każdy dzień zrywaj, ani trochę nie wierząc jutru.'