Walki codzienności.

Dzisiaj będzie ewidentnie o mnie. Komu się nie chce tego czytać, niech nie czyta.

Mam za sobą jeden z trudniejszych tygodni w tym roku, tydzień, którego zapominać nie chcę, tydzień, który będę długo wspominał, tydzień, który mnie zmienił, zwłaszcza wewnętrznie. A co było głównym tego powodem? Igrzyska dla ludu, zwane bliżej Festiwalem Piosenki Obcojęzycznej. Praca praca i jeszcze raz praca, tak można w wielkim skrócie podsumować wszystkie przygotowania. A było ich sporo. Występy w 6 zespołach na jednym festiwalu zobowiązują do dobrego przygotowania nie tyle merytorycznego, co psychicznego. Bajeczny backstage, dawno nie widziałem tyle ludzi tak pozytywnie nastawionych i wspierających się nawzajem w jednym czasie, mnie tylko klepano po ramieniu kiedy wchodziłem, przebierałem się i wychodziłem do następnego występu. Jednak sama obserwacja wystarczy, żeby stwierdzić, że ludzie potrzebują siebie nawzajem, bardzo. W tym momencie powiem słowa, których nie używam często w notkach, wcześniej właściwie nie miałem do kogo, teraz umieszczam je tutaj z pełną premedytacją i odpowiedzialnością: Misiaku, potrzebuję cię! 

FPO - z pozoru prosta i mało złożona rzecz. Ale patrzysz na tych wszystkich ludzi, widzisz ich determinację, ich strach przed występami. W tym momencie wychodzi całe przygotowanie do tego jednego wieczoru, widać kto, co zrobił i w jaki sposób. Dlatego podziwiam klika osób, które moim zdaniem na pochwałę zasłużyły, bo spełniły wszystkie warunki, które są potrzebne, aby rozwijać się mocno dalej.

Jak FPO wpłynęło na mnie? Dało mi do zrozumienia, że nie wiem nic. Że przede mną jeszcze długa droga do osiągnięcia czegokolwiek, a żeby być w pełni zadowolonym ze swoich wyników, powinno się skupić na konkretnym celu. Dla mnie takim celem była próba wystąpienia w 6 zespołach. W 6 zespołach, w których, w każdym z nich, należało mieć inne podejście. Z jednymi było profesjonalnie, z innymi mniej. Jednak każdy włożył swoją cząstkę w całość. Jak to zadziałało na mnie? POTRZEBUJĘ JESZCZE SPORO PRACY, ŻEBY OSIĄGNĄĆ COKOLWIEK. I proszę wszystkich czytających, nie byłem dobry, nie jestem dobry. Do dotarcia do jakiegokolwiek poziomu potrzebne są mi lata świetlne, które postanowiłem ambitnie wykorzystać. Może się wam wydaje, że próbuję zrobić z siebie gwiazdę lub ofiarę. Nie, ani jedno, ani drugie. Zrozumiałem jedną ważną rzecz, która dała mi motywację. Motywację, którą wykorzystam, żeby stawać się coraz lepszym. Motywację, która pomoże mi dotrzeć o stopień wyżej niż inni, przynajmniej miejmy taką nadzieję.

Zrozumiałem, że jesteś mi potrzebna. Że nie potrafię już się bez ciebie obejść, że każdą swoją myśl kieruję ku tobie. I dziękuję ci za to. Z całego serca, na ile tylko mi pozwala :*:*:*:*

Chciałbym złożyć serdeczne podziękowania ludziom, którzy mi zaufali, którzy dali mi szansę wykazania się a są to:

- zespół I said NO

- zespół Gang Bang

- zespół Face to Face

- zespół Error

- zespół Arms of Angeline

- zespół Jelly Centre

dziękuję za dobrą zabawę, kupę śmiechu i znakomitą ilość doświadczenia ;)

Wspominam dobrą zabawę po FPO w AQQ, wspominam Pana Włodka, wspominam 18 Kwiatka, któremu składam najserdeczniejsze życzenia ;)

Podszedł do niego i spojrzał mu głęboko w oczy. Stali tak chwilę wpatrując się w siebie, żaden nie odważył się wypowiedzieć żadnego słowa, żadnemu nie mrugnęła powieka. Słychać było cichutkie podmuchy wiatru rozwiewające włosy temu wyższemu, przystojniejszemu, opadając mu na twarz wywołały w nim uczucie napięcia, jednak stał nieruchomo dalej. Niższy, w meloniku i drogim fraku zrobił kolejny krok w jego stronę. Wyższy odskoczył, jednak na niewiele to się zdało, Zło miało już go w swoich objęciach, bezdotykowo panowało nad nim. Obrócił się i poszedł w świat niszcząc wszystko, co napotkał na swej drodze.

Po co dać się zdominować Złu?