I po chwilowym (ale z drugiej strony bardzo mocno owocnym)
Lelum-Polelum kolejny bronowicki zachód:-)
Tym razem dzisiejszy, tak z około szesnastej (ale chwilkę później
już na fotki zdecydowanie za mało światełka było)
- w sumie trawersując jedno powiedzenie:
"lepiej wcześniej niż wcale":-)))
I mam nadzieję tylko, że kolejne (tym razem grudniowe)
zajmowanie się rzeczami realnymi i w życiu naprawdę ważnymi,
w grasowaniu po blogu
nie będzie zbyt przeszkadzało:-)
I kolejne cosik z czasów gdy byłem zdecydowanie młodszy
i bardziej beztroski, a i świat do tego był dużo bardziej prostszy:
- teraz to nawet nie trzeba zadnych zakładów,
teraz to tylko wystarczy po prostu odpalić szkiełko...
Ps. Zaległe odwiedziny w najbliższym czasie uskutecznię,
na maile również postaram się nieco mniej chaotycznie
i przypadkowo odpisywać (Pan Pasterniczanin - mea culpa)-:)