ojj, jaki miliard lat Izu nie pisała tu, doprawdy.
ale z związku z zaczynającą się już tuż zaraz sesyjką
wszystko jest lepsze od nauki, wiadomo.
ale i tak udało mi się znaleźć zdjęcie odpowiednie do nauki
jebanej kurwa mać, od zawsze znienawidzonej przez Izu historii.
poza tym Izu jest chora i leży w łóżeczku.
(bez doktora, który by spytał 'jak się masz koteczku?'
'źle bardzo' - bym łapkę wyciągnęła do niego,
wziąłby za puls kot doktor Izunia chorego
i dziwy mu prawił:
'zanadto się jadło,
co gorsza nie myszki, lecz szynki i sadło...
źle bardzo... gorączka! źle bardzo koteczku!
oj długo ty, długo poleżysz w łóżeczku!')
ale mimo braku kota doktora leżę.
leżę i kwiczę,
i smarkam i charkam.
mniami.
'Nie dobijaj się... Nie otworzę ci...
Całe ciało mam obolałe...
Późno przyszedł sen, przyszedł i był zły...
Nie mam siły na zabawę w miłość...'