zmęczona fucken jego mać^
środa. nie ma środy. bo tak jakby wogóle nie było.
[ ah przepraszam zapomniałam o tym jakże owocnym oczekiwaniu na Szanownych Państwa Dziub i Kak ] ;*
i nic się nie dzieje.
On jest szczęśliwy. Oh i to jak.
I ja też.
To przykre rzecz jasna.
DO porzodu?! marsz.