Trzeba wyjść z siebie i biec
Z przeszłością zerwać
Trzeba się strzec
Korporacji
Autokreacji
Demokracji
Stanąć do walki
By z nad umywalki
Móc spojrzeć w lustro
Wczoraj, dzisiaj, jutro
A w oczach krew
A w duszy gniew
Pali jak ogień
Goni mnie cień
A może by tak
Oczyścić krew, oderwać się od myśli
Które rodzą gniew
Umieścić ogień w sercu
Na swoim miejscu
Nim skończy się dzień
Nim spadnie na nas cień
Opuścić to miejsce
Nie mówiąc nic nikomu
Zabrać to co najważniejsze
I wrócić do domu.
batery full/
po jakże arcy wyczerpującym treningu!
koch oh.
małe
duże
i ogniste
;*