Nie denerwuje was to, że kogoś poznajecie, a póżniaj on/ona odchodzi? Poznacie jakąś osobę, zaprzyjaźniacie się, a później piszecie do siebie. Następnie czujesz coś do tej osoby. Chcesz się do niej zbliżyć, robisz dla tej osoby wszystko. Chcesz spędzić dużo czasu z nim/nią. Jesteś coraz bliżej, piszecie do siebie coraz słodsze sms-y. Jesteś szczęśliwa/szczęśliwy, masz motylki w brzuchu, gdy jesteś koło niej/niego cały czas jesteś uśmiechnięta/ty mimo różnych problemów. Wystarczy, że coś powiesz lub ktoś, to się wszystko rozwala. Można to porównać jak do bańki mydlanej, jest z nami, daje wiele szczęście lecz ona pęka. Nie możemy zapomnieć o tej osobie. Przepraszamy ją kilkanaście/kilkadziesiąć razy lecz nie chce nam wybaczyć. Teraz jak się spotykacie na ulicy, udajecie, że się nie znacie. Choć odeszła osoba, w której się zakochaliśmy, musimy się z tym pogodzić i żyć dalej. Nie tracić ani jednego dnia i nie płakać w poduszkę.