Prywata dalej chujowo, kaszel dalej męczy, choć mniej. Lekarz zaliczony :"jest Pani zdrowa jak ryba" nawet w gardlo nie zajrzał, przepisał jakieś tabletki i kazał brać je, dopóki nie przejdzie, mhm, dlatego tak rzadko chodze po lekarzach. Porażka.
Ale dziś pocisnęłam z cardio chociaż. Tak planuję do konca tygodnia, zeby spalic to czym sie tak obżarłam przez ten czas xd
bilans:1800kcal
ś:nalesniki z mąki ryzowej z chudym twarogiem,borówki,kawalek banana,miód,dżem
o:rosół + placki z banana i jajek, + jogurt nat. kakao,miód
kawa
k:3wafle ryzowe z filetem z kurczaka,mnóstwem warzyw surowych + grani
zielona herbata
i wsio. ładnie.
aktywnosc:60min rower stacjonarny, cos tam poświrowałam na spompowanie posladów, plank 1,5min
generalnie to byłabym wdzięczna, gdyby ten pech ode mnie wkoncu spierdolił. no i gdyby brzuch przestał mnie boleć, bo boli od rana bez powodu, ehh.
dobrej nocy :)
Inni zdjęcia: 1461 akcentova;) virgo123;) virgo123;) virgo123;) virgo123:) dorcia2700Ja pati991gdJa pati991gd... sweeeeeetttJa pati991gd