jak zwykle focia z dupy. ale ja nie jestem wybitnym fotografem a i nie mam zdjęć na których widneje mój ryj.
ale tak właśnie krwawo wschodzi słońce na dzielni. a ja jakby nigdy nic czekam aż zrobia się tosty.
i jestem chora! pierwszy raz od wiosny. w środę już czułam sie źle i miałam temperature <37.7 to bardzo ważne!> i atak smarków i kichania. i przeze mnie zginał las deszczowy tyle chusteczek zużylam :< tak samo minął mi dzisiejszy wczorajszy dzień, tyle że wyjący piesskurwys mnie obudził. a potem sąsiad wiertara. a dziś mam zostać w domu coby nie umżeć z powodu różnych powikłań. no i miło bo pośpie a z drugiej strony trzeba mnie było o tym poinformowac zanim zdążylam sie nauczyć na chemie i ang -.- w ogóle to po 2 tygodniach mam dośc uczenia się! i siebie tez mam dość. i pogody... może będzie lepiej?