Totalny brak zdjęć. Powinnam się ogólnie cieszyć jutrzem, cieszyć się tym, że coraz bliżej wakacje, że w sumie wszystko jest dobrze, ale dochodzę do wniosku, że czegoś w moim życiu brakuje. Tfu. Cofnij. Kogoś w moim życiu brakuje. A raczej jest On mało obecny w moim życiu, a ja chciałabym żeby było inaczej. Jeszcze te wspomnienia. Kiedyś na ich myśl bym się uśmiechnęła, a teraz czuję się jak idiotka, że wierzyłam, że jednak COŚ to było, że COŚ znaczyło, że to COŚ potrwa trochę dłużej, że to COŚ będę miło wspominać, że to COŚ z perspektywy czasu będzie cudownymi miesiącami, a nie wręcz odwrotnie. To znaczy nie. Sama już nie wiem co piszę. Ale to przez tą piosenkę z którą jest tyle wspomnień. To było cudowne. BYŁO. Minęło. Nie wróci.