Hej. No cóż długo się nie odzywałam ale tak jakoś wyszło.
No cóż mam nadzieję że mnie nie zlinczujecie za to.
hmm co do fotki to stara jak świat,
okulary już dawno zakupione,
a zdjęcie z H&M.
Ha!;D koniec roku.
Ja np. już jutro mam uroczyste zakończenie i koniec udręki edukacyjnej
na najbliższe ponad dwa miesiące.
Rok ten upłynął głównie na moim złym stanie psychicznym,
miłości do Patryka i mieszkaniu u babci, koszmar.
Teraz już jest lepiej a 2 klasę liceum kończę ze średnią 4,1.
Ocena bdb z historii i celująca z WoSu, podziękowania dla Pana Marka.
Ogólnie to dwa dopy mam na świadectwie, które przejdą na świadectwo maturalne...
ale mam to gdzieś.
Dobra, koniec o szkole!
byłam ostatnio na ślubie i weselu mojej cioci Marzenki.
Nie mogę uwierzyć że jest już mężatką ;)
Pozytywne uczucie.
Zabawa była przednia, wódki było wystarczająco dużo ^^
tak jak i mężczyzn którzy ciągle polewali następne kolejki.
Co do mojej psychiki...
bilans krótki ^^ tylko parę sytuacji schizoidalnych,
raz głosy przed spaniem i dziwne urojenia.
Ale ogólnie to mózg jakby odpoczywał wolny od dramatyzmów.
Wiadomo - perspektywa wakacji, ładna pogoda, dni bardzo długie.
To łagodząco wpływa na moje samopoczucie.
Chociaż ostatnio babcia zaszczyciła nas swoją obecnością i wszystko wróciło.
Ja muszę jej unikać jak ognia a ona ciągle przyjeżdża.
No cóż ^^ wtedy całe dnie przesypiam.
Znalazłam tez sposób na jej ględzenie, wyłączam się całkowicie...