Kochała go...
Kochała go od dawna..
.Ponad życie! Wszystko co robiła, robiła z myślą o nim!
Pewnego dnia siedziała zupełnie sama, niezmiernie zamyślona,
płakała...
Podszedł on, przytulił ją, powiedział: "Nie płacz więcej".
Od tej pory byli razem.
Do czasu...Po krótkim czasie znudziła mu się i ją zostawił,
lecz fakt, iż nie mógł znaleźć innej dziewczyny pogrążał go.
Prosił, by wróciła.
Ona wierzyła, że on ją naprawdę kocha, że czuje to samo...Zgodziła się natychmiast,
lecz ten chłopak zrobił to samo, co za pierwszym razem - znudził się i zostawił...
Stanęła na parapecie, skoczyła w dół. Spadając słyszała w swoim mieszkaniu dzwoniący telefon. To dzwonił on, powiedzieć jej, że już wie, że kocha ją naprawdę, jak nikogo do tej pory. Tak, rzeczywiście ją pokochał, ale było już za późno. Ona już nie żyła...
Jakby znikąd pojawiają się słowa. Najpierw kalekie, stłumione, urwane. Potem pełne skupienia, dokładne, precyzyjnie skrywające uczucia. Wreszcie lekkie, otwarte, proste i pełne energii. Wyznajemy sobie siebie bez obaw. A potem zapominamy, jak o starych zabawkach z dzieciństwa...
Tylko obserwowani przez użytkownika ithildin15
mogą komentować na tym fotoblogu.