Widać dzisiejszy dzień wszystkim nie pasuje. A mi chyba wyjątkowo.
Za dużo rzeczy zaczyna się komplikować.
Nie chcąc nikogo krzywdzić i tak to w końcu zrobię.
To co zaplanuje zawsze się potrafi spieprzyć.
Kolejna "rzecz" we mnie wysiada.
O i czyżbym miała uczucia?
Zero chęci do wszystkiego.
Smutne rapsy czy coś, rzeźba rzeźba rzeźba cały czas, zaczynamy weekend, jej.
Już chce jutro.
I nienawidzę tego wzroku.