Bo jesteśmy jak "jaka to melodia" ...
Piątkowo-sobotni Kraków ...
cóż to był za wyjazd :D
podróż trochę męcząca, ale śmiesznie było ...
w szczególności kiedy na autostradzie jechaliśmy
z zawrotną prędkością 6 ... w porywach 10 km/h :D
no i spotkanie z NIMI ... :D
chodzenie po Starym Rynku
wygłupy
nasze nienormalne rozmowy
akcja kwiatek :D
śpiewy
wspomnienia
Pussy Cat ;D
woda ... :)
tany tany z Emka ;D
spacerek nad Wisłe ... :)
małe i większe złośliwości
mnóstwo śmiechu
... bo z Wami zawsze dobrze ;) ;*:*:*:*:*