Dziś fajny dzień choć zawierający bardzo dużo przemyśleń....
Odpoczęłam od pewnej osoby, której nie widzę już trzy dni. Wielka ulga. Niestety przypominam sobie jak to było póki się tu nie przeprowadziliśmy. Cudowne layta niezapomnianego a zarazem świetnego , bezproblemowego dzieciństwa które się przecież tak niespodziewanie i szybko skończyło.
Jestem ciekawa czy można jednocześnie kochać i nienawidzić jednego człowieka. Kochać za to, że jest się np. częścią tej osoby i posiada się jej cechy charakteru a nienawidzić za to, że nie widziało się tej osoby przez prawie 15 lat. To bardzo dziwne uczucie które pokazało się u mnie kiedy znalazłam ten wcześniej wspomniany przedmiot. Nie wiem jak jej nazwać, może tak naprawdę nie wiem co czuje bo tej osoby nie znam ale bardzo mnie to zaciekawiło. Kiedyś chciałabym ją zobaczyć, nie chciałabym jej poznać tylko stwierdzić jak bardzo podobna jestem do niej i czy napewno jestem. Nie chciałabym być podobna do tego człowieka może dlatego bo tak dużo zła i przykrości mi wyrządził. Praktycznie codziennie przemyka przez moje myśli.
Jedyne co zawdzięczam tej osobie w tym momencie, że dzięki tym wszystkim negatywnym przeżycią sama wykształtowałam swój charakter i nie jestem obojętna na innych tak jak ta osoba. Wydaje mi się, że trzeba posiadać w sobie niesamowite pokłady nienawiści do świata, żeby być taką osobą. Może dlatego zmusiałam sie do takich myśli bo nie potrafię nienawidzić. Ostatnio nabrałam dużego dystansu do wszytskiego tak jak już kiedyś wpomniałam w którejś z notek. Chyba nareszcie jestem gotowa, żeby odnowa zbudować mój świat tak jak to było kiedyś. Przed tymi wszytskimi najgorszymi wydarzeniami myślałam, że tak naprawdę życie człowieka nie może się rozsypać jak domek z kart w ciągu kilu sekund tak naprawdę. Bardzo się pomyliłam bo jestem sama tego przykładem. Jest to bardzo trudne i trwa bardzo długo bo od nowa trzeba nabrać swoich przyzwyczajeń, rytuałów a przed wszystkim na nowo określić co jest dobre a co nie i kim tak naprawdę jesteśmy. Bardzo się cieszę bo po prawie dwóch latach zaczynam wracać do normalnego trybu działania, bardzo mnie to wszystko zmieniło.Tylko czemu musiałam wynieść z tego aż tak dużo strat mam nadzieję, że wkońcu będe miała łatwiej. To należy do mojej czołóki marzeń jak narazie.
Mam nadzieje, że ktoś przeczytał całą tą notkę i zrozumiał o co mi chodziło.