Nawet nie skomentuje wczorajszego powrotu z miasta.
Takie tam z wyszka na basen z buta
A potem jeszcze ze Słonka na Buksy z buta. <ok>
Ale w końcu o godzinie 19 dotarliśmy.
Plany nie wypaliły, ale ważne, że byłam przez ten czas z moim misiaczkiem.
Gdyby nie on to bym się zabiła na tym lodzie w tych emu. Taniec na lodzie!
I tak spotkał mnie upadek i trzeba była mnie wygrzebywać ze śniegu. xd
Dzisiaj chillin, a jutro Bartuś do mnie wpada.
Obejrzymy sobie jakiś film i będzie zacnie jak zawsze.
O i spróbujesz tych pysznych ciasteczek z orzechami i czekoladą.
Ohhh I'm so in love!
W poniedziałek do Dorotki na kebsa z Karasiewicz, heh.
Pogadamy sobie, poplotkujemy i przede wszystkim najemy się, lovki