Podsumowania nadszedł czas...

Bardzo lubię tak po całym roku zrobić sobie taki bilans. Bilans zysków i strat, oddzielić grubą kreską wszystko i zacząć nowy rok z czystym kontem. Miniony rok był dla mnie zarówno wspaniały jak i bardzo bolesny. Odnowiłam kontakt ze wspaniałą osobą, dzięki której zrozumiałam co jest najważniejsze w naszym życiu, dzięki której po części odmieniłam swoje życie i zaczęłam trudną drogę nawrócenia, poznałam wielu ludzi, pozwiedzałam Niemcy i Holandię, spaliłam się latem jak murzyn, powędrowalam do MAMY ^^( były to chyba najpiękniejsze dni mojego życia), przy czym wyjątkowo dobrze się trzymałam :D Były też te smutne momenty, straty których w sercu nic nie odbuduje, złość ze źle podjętych decyzji...Wiem, że to wszystko miało się wydarzyć i chociaż wielu rzeczy nie rozumiem to z całego serca dziękuję Bogu za wszystko co mnie spotkało. I wiem, z całym przekonaniem, że kolejny rok nie będzie gorszy, będzie tak wspaniały jak ten, jeśli tylko będę w stanie to dostrzec :) Wiele trudnych decyzji przede mną ale z Bożą pomocą wszystko się uda :)