Takie tam... z jazdy na Andrusie. W sumie to nawet mi się podoba. Taka wyprostowana na nim jestem :)
Ostatnia jazda spędzona właśnie z konikiem powyżej, choć wkurzył mnie ten fakt, gdyż jechałam przekonana, że wsiądę sobie na Lodzię a tu nagle pani do mnie z tekstem, że za jazdę na Lodzi trzeba dodatkowo płacić. Wtf? Ostatnio Syla na lajcie pozwoliła mi na niej jeździć, no ale okey, nie mam pytań.
Z Andrusem głównie ćwiczenia skokowe, tzn. lotna zmiana nogi bezpośrednio po zmianie kierunku po przeskoczeniu koperty, później stacjonaty. Galopy na drągach i podwyższonych kawaletkach i te bajery. Ogólnie nie narzekam, aczkolwiek trudno było się z powrotem przezwyczaić do siedzenia na bydlaku mającym trochę ponad 170 cm w kłębie i chodzącym tak sztywno jakby chciano zrobić z niego szaszłyka i wsadzono mu drut prosto w odbyt -.- zważając na fakt, iż poprzednią jazdę spędziłam na drobniutniej i mięciutkiej Lodzi a dwutygodniowy obóz na średniej wielkości narwanym Hiltonie, który nie mogę narzekać, dla mnie chodził jak kanapa ^^
Sprawa odnośnie dzierżawy Lodzi zmierza w coraz to lepszym kierunku, mama ku mojemu zdziwieniu jest jak najbardziej za, a przekonanie ojca... właśnie przed chwilą chciałam napisać, iż to tylko kwestia czasu, ale dosłownie sekundę temu usłyszałam jego opinię podczas rozmowy z siostrą... okey, nie mam pytań. Teraz z czystym sumieniem mogę dopisać do mojej listy kolejny powód do załamania nerwowego, świetnie.
W ostatnich dniach życie dało mi porządnego kopa w sam środek mojej i tak biednej już dupy. Same sprzeczki i konfrontacje z rodzicami pozostawiły po sobie trwały ślad na mojej psychice, a zauważam, że spoczywające nade mną fatum dopiero rozpoczyna swoją działalność. Wystarczy kilka wyjazdów i pewien okres czasu nieobecności, żeby odsłonić prawdziwe "ja" i dogłębnie poznać swoich "przyjaciół". Tak, dokładnie, zostałam sama. Nie mam pojęcia co robić. Jedyne, co przychodzi mi na myśl to bezcelowe chodzenie z "podkulonym ogonem" i szukanie ratunku w przyjaźniach z przeszłości... :c
Tym mało optymistycznym akcentem, żegnam.