po prawej macie szwagra mego, gdzieś tam Lan i inni.
Zapieprzanie w wersji' tylko ja i ja' od tamy w Czerwionce na Dęby wieczorową porą nie należy do najbardziej porządanych czynności, ale nie zaskoczyło mnie to, że ten dzień właśnie tak dennym akcentem kończy.
Inaczej: kurtka, która bardziej ziębi niż grzeje plus trampki i brak okrycia głowy nie są dobrym ekwipunkiem.
Jest mi zimno, kaszlę jeszcze bardziej, ale chcę się dalej uśmiechać. Tylu gości się szykuje na ten tydzień, aaaaaaaa! < 3