Dla mnie... Dla mnie, on był ideałem, był jedyny w swoim rodzaju, był wyjątkowy. Nie umiałam przestać go kochać, nie umiałam. ? A może nie chciałam . Nie dopuszczałam do siebie myśli, że go może nie być, że już nigdy nie poczuję jego dłoni na moich ramionach, że już nigdy nie zobaczę jak się śmieje, a przecież ma tak idealny uśmiech . Nie wierzyła, nie wierzyła nikomu, wierzyła tylko jemu. Kim był. ?Był moją duszą, moją pierwszą i ostatnią myślą, zawładnął moim sercem, był wszystkim, każdym powodem do uśmiechu i do płaczu .Kim był dla mnie. ? Nie! On nie był tą osobą, którą opisała wyżej, on dalej jest tą osobą!Ona nadal skoczyła by za nim w ogień, ona nadal go kocha tak mocno, że poza nim nie widzi świata .Pierwszy raz poczuła coś na prawdę tak silnego, coś w czym mogła by trwać już do samego końca. On... Gdy wymawia jego imię płacze, dlaczego. ? Bo on jej nie chce, on nie chce być z nią . Ale mimo wszystko ona się stara i dalej wierzy, że nastąpi ten dzień, gdy ich dłonie splotą się palcami i powiedzą sobie ''zawsze''