Chodzenie siedem godzin, no dobra, może troche mniej..:D nie daje w moim przypadku dobrych efektów (narazie!). Strasznie bolą mnie stopy. Jednak widoki z kadzielni były tego warte... po części.
Ogólnie to lubię nabijać się z ludzi, co jest złe, jeść świeży szpinak i ser pleśniowy oraz ładować w siebie niekoniecznie zdrowe napoje, choć mięta jest zdrowa. :D
Poszłam do kawiarni. Zamówiłam deser. Duży. (byłam już po pizzy) Pomyślałam, podkreślam bo to ważne - pomyślałam, a nie zdecydowałam. No więc pomyślałam głośno, że chcę jeszcze jeden.
No i mądra Karinka poszła po jeszcze jeden. Tak się objadłam, że ruszyć się nie mogłam. Koniec opowieści, nieprowadzącej do niczego. xD
Jutro idziemy do kina.
ook y