Od początku tygodnia siedzę w domu bo mnie jakaś cholerna bakteria rozłożyła :( siadło mi na żołądek i zrobiłem się zmierzły bo nawet zjeść nic nie mogę- a jak wiadomo: "Polak głodny - Polak zły" :/
W poniedziałek było najgorzej, można by rzec że "zdychałem", taki hard core że hej ale nie będę opisywać bo by mnie "cenzorzy zjedli" ;) Już jest czwartek, a ja dalej nie czuję się najlepiej najgorsze jest to że to strasznie osłabia i do tego jak nic nie jem to nie mam siły :( Jest jeszcze jeden efekt uboczny- siedzenie w domu od czego można dostać do głowy i do tego to że jak jestem chory to bywam nieznośny za co z góry wszystkich przeprasza :)
To siedzenie w domu umilają mi moje futrzate "kosmitki" ;P Biegają jak oszalałe i leją się na potęgę, kopia, drapią, gryzą jak by to były zawody w reslingu, żeby za chwilę leżeć na kołdrze i wylizywać jedna drugą i tulić się do siebie jak gdyby nigdy nic :D Ja załapuję się na darmowe ogrzewanie stóp nocą i mruczando przed snem które świetnie usypia :)
Bardziej niż ta bakteria i te nie przyjemności które ze sobą niesie, doskwiera mi tęsknota :( Tęsknie za Twoim radosnym uśmiechem, czułymi ciepłymi dłońmi, spojrzeniem pełnym Miłości :*
Tęsknie na potęgę ale Kocham Cię<3 milion razy mocniej ReNiu :* :* :*