słit foteczka zawsze spoko
Dzisiejszy dzień był w miarę okej, gdyby nie to, że było mega zimno..
od 9 do 22 cały czas po za domem
byłam głodna, ale uratował mnie Kacperek ciepłymi bułkami z carrefoura :3
W drodzę do domu było mi jeszcze zimniej niż przedtem.
w sumię to się nie dziwie, bo z całych spodni, koszuli i butów ciekła zimna woda.
Chyba tylko ja potrafie wjebać się do rzeki na rowerze -,-
ludzie trochę dziwnie patrzyli na ulicy no ale cóż..
mam tylko nadzieję, że się nie pochoruje przez to na samym początku wakacji :c
+ w tej chwili mam cały fioletowy i stłuczony nadgarstek,
wielkiego siniaka i całą obtartą nogę przez ten rower,
ledwo ruszam całą lewą ręką, ale myślę, że jakoś to przeżyję :)
Baaardzo się cieszę, że jutro ostatni dzień tego wszystkiego
4,73 nie wystarczy na pasek no ale trudno
postaram sie za rok :3
powoli idę spać
dobranoc ;*