chciałbym znależć się w miejsu , gdzie nic nie bedzie mnie obchodzić . chciałabym przestać rozmyślać . nie radzę sobie z emocjami , zdecydowanie .nie potrafie zatrzmać mechanizmu , który prowadzi mnie do autodestrukcji. wiem, że jestem w stanie zmienić się w kogoś bez uczuć, ale wiem też,że w rezultacie by mnie to zniszczy.
co za zwrot akcji, ale kogo chcemy oszukiwać . tylko to boli. po porostu jest mi cholernie przykro.
moja wewnętrzna bognii, siedzi w końcie w za dużym swetrze, otulona ciepłym kocem i z podkulonymi nogami , zanosi się od płaczu.
dlaczego? bo za dużo sobie wyobraża .
moja podśwadomość , wiedziała,że tak się stanie
ja? chyba idę w ślad wewnętrznej boginii
jest jeszcze nadzieja, ale we trzy staramy się ją zagłuszyć. jakoś słabo nam to idzie
chwilami zaczynam się bać moich myśli, potrzebuję prywatnego doktora flynna. skończe w wariatkowie , jeszcze te cholerne bóle głowy. przecież to oczywiste dlaczego !