I czemuż to znowu, żyjąc marginesem
Potykać się muszę z myśli moich nonsensem
Jest jak być miało
Znowu jak chciałam
ble ble kurwa hfejafhwjsghfjwehgjwehgjuhwejuhgurhgruhig
Coś jakby wbrew prawu.
Źle robie.
Nie uwolnie sie.
Nie chce.
Nic sie nie zmieni.
Nie może.
jfewfufhhdshsdhdshiuddsi
I niby wszystko jest
Tak jak powinno być
Za chwilę zbudzi mnie
Szary świt
Tylko dlaczego ja
Z takim nieludzkim strachem
Nie potrafię...
Trudno to zrozumieć
Lecz nic nie daje siły by żyć
Jakaś misterna część
W konstrukcji zdarzeń
Pękła
Oto dlaczego tak się obawiam
Że za minutę trzeba będzie wstawać i żyć.