photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
157.
Kategoria:
< 3
Dodane 31 GRUDNIA 2010 , exif
19
Dodano: 31 GRUDNIA 2010

157.

Zdjęcie ze Słonym, ponieważ od kilkunastu godzin nie jest już moim aparatem! Wkońcu udoło mi się go sprzedać. [Dobra, nie mi, tylko mojemu bratu *: ] Dobra, nieważne. Natomiast ważne jest to, że w przyszłym roku, a to już niedługo, będę posiadaczką nowiusiej lustrzanki C: Muszę zapolować na Canona 40D C:

 

 

W ten ostatni dzień roku chyba wypadałoby go podsumować. No, przynajmniej spróbuję to zrobić.

Zacznijmy od początku.

Rok 2010 zaczynałam od oglądania filmików na youtube ze szczypiornistami w roli głównej. Tak, w noc sylwestrową siedziałam przed ekranem monitora i jarałam się piłką ręczną. Wiem, chore. Teraz też tak uważam. Jednak wtedy patrzyłam na to zupełnie inaczej. Ręczna była dla mnie naprawdę ważna. [Szkoda, że później się to zmieniło.] W styczniu były ME mężczyzn. A jak na kibica przystało, nie przegapiłam żadnego meczu. Pamiętam do dziś, jak po zwycięskim spotkaniu ze Szwabami zacieszałam, jak taki niedorozwinięty umysłowo debil. Szczypiorniści zajęli wtedy 4. miejsce, ale ja i tak byłam z ich dumna. Nawet zaczęłam już odliczać dni do kolejnych mistrzostw, które będą w styczniu. I jakoś niespecjalnie jestem szczęśliwa z tego powodu.

Potem rozpoczął się okres przygotowań do OTWP i testu kompetencji. Wszystko poszło po mojej myśli. Z testu wprawdzie nie miałam maxa, ale to 38 pkt zupełnie mi starczyło. W OTWP doszłam do eliminacji krajowych, gdzie zajęłam miejsce dziewiąte. I luzik. W między czasie była też wycieczka do stolicy. Najlepsza z najlepszych. Niezapomniana na wieki.

Czerwiec był chyba najlepszym miesiącem a zarazem jednym z tych gorszych. Wiem, jedno drugie wyklucza, ale tak było.

Po pierwsze:

Finały Czwartków. Ostatnie w mojej marnej karierze sportowej. dopięłam swego i znów stanęłam na tym najwyższym stopniu. Niestety zakładu nie udało mi się wygrać. Nie dorzuciłam do 70 m. Pizzy do dziś nie postawiłam trenerowi ;d

Po drugie:

Kolejna wycieczka szkolna. Tym razem już ostatnia w takim składzie. Było fajnie, nie powiem, że nie, ale jakoże nie przepadam za morskim klimatem nie wspominam jej tak miło. jak tę wcześniejszą. Poza tym było całkiem goodnie.

Po trzecie:

Mistrzostwa Europy Środkowowschodniej. Pierwsza tak poważna porażka. Ale dzięki niej nauczyłam się przegrywać. Drugie miejsce przecież nie jest złe ( :

Po czwarte:

Najlepszy bal zakończeniowy pod słońcem. Było przecudnie. Sami nauczyciele tak przyznali, więc coś w tym musiało być.

Po piąte i ostatnie:

Zakończenie roku szkolnego 09/10. W tym dniu staliśmy się absolwentami. W sumie do dziś nie mogę się z tym pogodzić. Tęsknię za tymi czasami cholernie. Pamiętam ile wylałam wtedy łez. Teraz też mi się zdarza, gdy wspominam tamte czasy. Z niktórymi osobami z klasy nie widziałam się od tamtego dnia. MASAKRA.

Koniec szkoły, początek wakacji. Znowu nie takich złych, jak myślałam z początku. Było całkiem miło. No, a w czasie wakacji Dominice przyszedł pewnien genialny pomysł. ODCHUDZANIE. Z początku nic takiego. Zaczęło się od niewielkiego ograniczania jedzenia, nie jedzienia w ogóle słodyczy i od większej aktywności fizycznej. Niby nic, ale później przerodziło się to w coś gorszego z czym walczę do dziś. Sierpniowy obóz w Dziwnowie był świetnym sposobem na zrzucenie kilku kg. i tak się stało. Schudłam.

Potem początek nowego roku szkolnego. Nowa szkoła, klasa, nowi ludzie, nowie miejsce zamieszkania. Wszystko się pozmieniało. Jakoś dawałam radę, ale było ciężko, a odchudzanie i stopniowe tracenie sił nie pomagało lecz sprawiało, że wszystko stawało się coraz to trudniejsze. Do tego rozstawanie się z rodzicami na tydzień, niby nie długo, ale jednak, sprawiło, że wkońcu nie dałam rady.  Sport też już nie sprawiał mi takiej przyjemności jak kiedyś. Po dwóch miesiącach się poddałam. Rzuciłam ręczną. Kiedyś ją kochałam, teraz jest mi zupełnie obojętna... Wróciłam do domu, do rodziców. I znów wszystko od początku. Nowa szkoła, nowa klasa, ludzie.  I jest fajnie. Mam spoko klasę. W domu jestem codziennie. Wróciłam też do siatkówki i zamierzam także do LA. To był dobry wybór. Teraz nie wyobrażam sobie, że mogłabym wrócić znów do Torunia. O nie, nigdy więcej.

To tyle. Resztę wiecie.  

A i jeszcze kolejny wyjazd do Disneya i obóz w Spale. Ach, było wspaniale.

 

Życzę Wam i sobie żeby ten Nowy Rok był jeszcze lepszy niż ten, który właśnie dobiega końca.

A także spełnienia marzeń, bo ten kto nie marzy - nie żyje.

Szalonego Sylwestra!

( :

 

 

Komentarze

xkeepthefaith Łaa .. doczytałem do końca . ;D
Świetne zdjęcie .. ; )
Oj taa ten rok był baardzo zakręcony .. :)
Udanego sylwestra . ;D
31/12/2010 13:37:38
zarazciezjem ojojo, ty to masz ciekawe życie :)
wzajemnie, szczęśliwego:*
31/12/2010 12:23:13
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika innvariable.

Informacje o innvariable


Inni zdjęcia: M. wanderwarDziś klaudiasara47Winko. purpleblaack:* patrusia1991gd658. naginiii:) nacka89cwaJa patrusia1991gdJa nacka89cwaUmrę próbując lookpic... sweeeeeettt