Tym oto zdjęciem kończę serię warszawską ; ]
(Wiem, że fontanna ucięta, wiem, że kadr też do kitu i ta czarna plama <<czy co to tam jest>> mnie wkurza)
Kij.
***
Ostatnie czwartki.
Koniec sezonu.
A w czerwcu koniec kariery LA.
Ale zakończone (czwartki) miłym akcentem.
61 metrów. Niby niedużo, ale zawsze.
Sześć lat zleciało dosłownie w mgnieniu oka. Pamiętam swoje pierwsze starty w roczniku '94, czyli z dziewczynami starszymi o trzy lata. Wtedy byłam takim małym, nieokiełznanym gzubem. Gdyby mi ktoś wtedy powiedział, że będę trzykrotną mistrzynią Polski i Europy, wyśmiałabym go i powiedziałabym, że ma się popukać w głowę, ale miałby rację. A to wszystko dzięki Panu K. Gdyby nie On, nie odniosłabym takich sukcesów...
Teraz byłabym w stanie oddać wszystko za to, by cofnąć się do tamtego czasu. Niestety on już nie wróci. Wspomnienia - w tej chwili tylko to mi zostało.
***
Trzeba żyć dalej. Jutro przede mną kolejne zadanie. Eliminacje krajowe Ogólnopolskiego Turnieju Wiedzy Pożarniczej w Częstochowie. Zapowiada się ciężki weekend.
Boję się cholernie. Boję się, że nie dam rady, że pytania będą zbyt trudne, a moja wiedza będzie ograniczała się tylko do podstawowych wiadomości. Tu już nie ma żartów. Są sami najlepsi. (Ja tam tylko sprzątam.)
Jeszcze jeden fakt mnie przeraża: nikogo tam nie będę znała.
Życzcie mi powodzenia. Nie obrażę się jeśli ktoś będzie trzymać kciuki o 18:00.
Pozdrawiam ; ]
+ Jestem piękna inaczej ; )