Cieszę się że nie widziałam swojej miny gdy zobaczyłam Mikołaja z Ritą, jedną ze ślicznotek z klasy Patrycji. Wprawdzie mieszkali na jednej ulicy i nie było w tym nic podejrzanego, gdyby nie fakt, który jeszcze niedawno słysząłam z jej ust.
Poczułam ukłucie zazdrości. Z wrażenia zadrżały mi ręce.
Musiałam przerwać im tę sielankę.
Rita była bogatą laleczką która myślała w życiu tylko o zyskach. Od zawsze miała to czego chciała, a jeśli któś wszedł jej w drogę, stawał się jej wrogiem.
Jak dotąd nigdy o tym nie marzyłam, ale to było konieczne.
Wzięłam głęboki wdech i zrobiłam dobrą minę do złej gry. Otworzyłam bramę i przeszłam chodnikiem aż do nich, udając zaskoczoną obecnością Rity.
- Cześć Mikołaj - powiedziałam całując go w policzek na przywitanie. - zdążyłam przed czasem.
- Idealnie, Rita właśnie przyniosła mi ciekawy przepis jej mamy, właśnie ją odprowadzałem.
- Aha, no cóż, Rita chyba wie gdzie jest brama, więc chyba możemy już wejść do domu prawda? Zimno trochę.
- yy.. no to .. - Zaczął niepewnie Mikołaj
- spoko, sama trafię - powiedziała przecedzając to przez zęby patrząc na mnie nienawistnie. - Mama będzie wkrótce potrzebować zeszytu z przepisami, przyjdę jutro do ciebie jutro by odebrać go, dobrze ? - powiedziała słodko do Mikołaja
- Czekaj, to ja to szybko skseruję i ci zaraz oddam, nie będziesz się jutro fatygować
- Nie. Przyjdę jutro - czułam jakby przez jej usta przepłynęły słowa satysfakcji - Narazie Mikołaj
- Cześć - powiedział zamykając już drzwi.
Ściągałam płaszcz gdy zaczęłam żałować, że tu przyszłam. Rita skutecznie psuje ludziom humor, i byłam pewna że już rozsyła plotki na mnie.
A starałam się być taka ostrożna.
" Tam nigdy nie będzie ci łatwo, jak nie jesteś taka jak one to się nie wychylaj, bo ci zniszczą życie. To liceum to dobry wybór, bo naprawdę dobrze się wykształcisz, ale pamiętaj nie ufaj ludziom i nie zmieniaj się jak one. Sama przeszłam przez to piekło i nie wiem jakim sposobem." - do dziś pamiętam słowa mojej sąsiadki Marty.
- Emilka ocknij się -powiedział kładąc dłoń na mym ranieniu.
- Przepraszam
- Choć, przygotowałem coś
Zaprowadził mnie do jadalni i rozkazał bym usiadła przy stole, następnie pobiegł do kuchni i przyniósł wielką, pyszną zapiekankę.
Gdy jedliśmy nie mogłam się powstrzymać od pytania.
- Mikołaj.. Mógł byś mi szczerze odpowiedzieć na coś?
- Oczywiści, a o co chodzi?
- Chodzi o Ritę...