- Obiecaj mi, że jej nie ulegniesz. - powiedziałam spokojnie, lecz bardzo stanowczo
- Emilka, o co ci chodzi? Ona tylko przyniosła mi przepisy
- Ja wiem o co jej chodzi, to szkolna prowokatorka, myśli że może mieć wszystko za kasę
Nie chciał mi uwierzyć. Widziałam to w jego oczach.
- Proszę cię, ledwo ją znasz a oceniasz, ja też jej nie znam ale chociaż jej szansę daję. Wydaje się miła.
- No właśnie, wydaje się. - powiedziałam wstając z krzesła. - muszę się zbierać, nie chcę się mamie narazić.
- Zaczekaj... - powiedział łapiąc mnie za ręce - nie gniewaj się na mnie proszę. Jeśli chcesz to zachowam rezerwę co do niej, ale daj mi też ją poznać bym sam ocenił.
Popatrzył w moje oczy, jednak szybko odwróciłam wzrok.
W następstwie przybliżył się do mnie i swobodnie przytulił, odwzajemniłam uścisk.
Czułam się tak bezpiecznie.
***
Czas mijał nieubłagalnie szybko, przez ostatni czas z domu wychodziłam tylko do szkoły.
Na szczęście już był piątek, dzień w którym mamy klasową wigilię.
nie zamawialiśmy kateringu jak większość klas, po prostu każdy coś przyniósł. Ja mamą zrobiłam pierogi ruskie, które na szczęście wszystkie zeszły.
Po szkole miałam iść do restauracji Mikołaja, by mu przez chwilę potowarzyszyć a potem spędzić popołudnie.
Właśnie w dobrym humorze wychodziłam ze szkoły gdy dogoniła mnie Klaudia, dobra koleżanka którą jedyną wadą jest bycie szczerym do bólu.
- Emilka, zaczekaj!
- Ooo, no cześć.
- Nie będę owijać w bawełnę, mam świeże wieści. Warto byś wiedziała.
To nie brzmiało najlepiej, już mogłam się domyślać o co chodzi.
- No najlepiej mów od razu
- Pół szkoły gada o tym że się z młodym Bronowskim pieprzysz!
To przerosło moje najśmielsze oczekiwiania. Z wrażenia szczęka mi opadła.
- Że .. ŻE CO? Nie mogę w to uwierzyć!
- No mnie też to zdziwiło, ale wiesz wszyscy wiedzą że się widujecie, więc uwierzyli. Ciekawe kto tak ci życie truje...
Nie zaważałając na jej pomysły, kim mogła być ta osoba, nie owijając w bawełnę powiedziałam:
- To proste - Rita
- Ja... Już po tobie...
***
Do restauracji przyszłam wycieńczona. Nie rozpłakałam się chyba tylko dlatego, że ten chłodny dzień nieco mnie ospokoił. Byłam jednak na skraju załamania. Klaudia z racji swoim plotkarskich wtyk postanowiła mi pomóc, ale doskonale wiedziałam że zbyt wiele nie zdziała.
Otwierając drzwi restauracji otrzymałam kolejną "niespodziankę".