Day is collection of hours. 4
Zaraz za Majką do toalety wpadła Anka.
- Chyba Ci mówiłam...- zaczęła krzyczeć, ale za chwilę zamilkła.
Stały z Majką jak wryte.
- No i co się tak gapicie?- odwarknęła Laura.
- Nic Ci nie jest?- zapytała Majka.
- Mówiłam, żebys z tym skończyła- wtrąciła się Anka.
- Ale z czym?- zapytała Majka
- Co Cię to obchodzi kujonico!- wykrzyknęła Laura.
- Laura, zamknij się! Jesteśmy w centrum! To nie wina Majki, że jakis bydlak obtłukł Ci ryjek! Mówiłam, żebyś z tym skończyła!- Anka zaczęła krzyczeć na Laurę.
- Sama robiłaś to samo, a teraz jedziesz po mnie!
- To dawna przeszłość! Zmądrzałam w porównaniu do Ciebie!- dziewczyny zaczęły się ostro kłócić.
- Przeszłość? Bo teraz przerzuciłaś się ze sponsoringu na kradzieże? Super!
- Nie twoja sprawa co robię!
- No właśnie, twoja też nie!
- Ja przynajmniej jestem cała, a Ty...pobita i upokorzona!
- Bo jeszcze Cię nie złapali złodziejko!
- Dziewczyny!- wykrzyknęła Majka- o co tu chodzi?
- Jak to o co? Nie widzisz, puszcza się, a teraz jakiś bydlak zamiast jej zapłacić to ją pobił.
- Zamknij się! Kujonica miała nic nie wiedzieć! Złodziejko!
- Majka wychodzimy- powiedziała Anka i pociągnęła za sobą Majkę.
Wyszły z toalety zostawiając Laurę samą.
- Anka, a jeśli coś jej się stanie? Powinnyśmy jej pomóc.- Majka nalegała by wróciły.
- Nie jest tego warta, chodź na zakupy.
Majka nie wiedziała co zrobić, pomyślała przez chwilę o tym co się wydarzyło.
- Nie chce zakupów. Musimy pogadać.
- Dlaczego? O czym?
- O Was, co to wogóle miało być?- Majka była wyraźnie zdenerwowana.
- No dobra, chodź, wszystko Ci opowiem.
Wyszły z centrum i poszły do parku. Całą drogę milczały. Usiadły na ławce i Majka zaczęła rozmowę.
- No dobra, o co w tym wszystkim chodzi? Sponsoring, złodziejka? Nie rozumiem.
- No bo..- Anka patrzyła w ziemię- widziałaś co się stało. Domyślasz się co ona tam robiła i z naszej kłotni dowiedziałaś się o co chodzi.
- To znaczy, że...
- Tak, puszczała się w centrum za kasę.
- No a...
- Tak, ja też kiedyś to robiłam, ale przestałam.
- Czemu ona krzyczała, że jesteś złodziejką?
- Bo kiedyś widziała jak coś zabrałam i nie zapłaciłam. No ale ja juz tego nie robię...- zaczęła się tłumaczyć.
- Nie wiem czy robisz czy nie, zastanawiam się tylko po co zabrałyście mnie na zakupy.
- To był pomysł Laury...powiedziała, żeby się do Ciebie przystawić bo Ty pewnie masz kasę, bo masz bogatych starszych.
- No i? Nadal nie rozumiem.
- No myślała, że jak Cię zabierzemy gdzieś to będziesz się cieszyć i zapłacisz za nasze rzeczy. Majka ja wiem, że źle zrobiłam...
- Wiedziałam, że to jakiś podstęp, nie chcę mieć z Wami nic wspólnego- powiedziała zasmuconym głosem, po czym wstała i poszła. Anka została sama. Po policzkach popłynęły jej łzy, ale tego Majka już nie zdążyła zobaczyć.
***
Weszła do domu. Miała milion myśli na minutę.
- Muszę zrobić matmę- pomyślała- może Kacper znów podejdzie.
Wyjęła zeszyt od matematyki i położyła na biurku.
Położyła się na łóżku, spojrzała na telefon.
- Cholera!- krzyknęła sama do siebie.
Na wyświetlaczu telefonu było 15 nieodebranych połączeń od...matki!
- Przecież ona mnie zabije, pewnie wychowawczyni zadzwoniła, że się urwałam- zadręczała się.
Było jeszcze kilka smsów od nieznajomego numeru. Jednak po chwili Majka przypomniała sobie, że to numer Anki.
MAJKA PRZEPRASZAM- przeczytała.
- Mam gdzieś jej przeprosiny- pomyślała- przez nią mam same problemy.
Oddzwoniła do matki.
- Mamo? Co chciałaś? Miałam wyciszony telefon.- powiedziała ze strachem w głosie.
- A nic już, zaraz będę w domu to porozmawiamy.
- Dobrze.
Rozłączyła się. Aby się czymś zająć wróciła do matmy. Otworzyła zeszyt i wypadła z niego jakaś karteczka.
- A to co?- pomyślała.
Podniosła kartkę i zaczęła czytać.
cdn..
Amelia